To chyba pierwszy raz w naszej podróży kiedy trafiamy na pełnię sezonu. Łudzimy się, że im dalej na południe tym tłum będzie mniejszy, a tu okazuje się, że ludzie są wszędzie. W międzyczasie trochę mechanikujemy. Z różnym skutkiem. A to szczotka wkręci się w łańcuch, a to jakaś uszczelka odnajdzie się już po wymianie oleju. W końcu w Valdivia udaliśmy się na krótkie przeszkolenie w serwisie Hondy. Na szczęście trafiliśmy na fajnych chłopaków, którzy poduczyli nas paru rzeczy. Naumiani ze spokojnym sumieniem i bez obaw na przyszłość podjedliśmy owoców morza i jeszcze rybkę dokupiliśmy na kolację.
Więcej na www.pocztowkizpodrozy.pl