Na trasie Do Queenstown mijamy Arrowtown – typowo turystyczne miasteczko złożone z kafejek i sklepów. Wymarzone miejsce dla autokaru pełnego Chińczyków. Kolejny punkt to Glenorchy, rajsko tam podobno, więc jedziemy… jakieś 200 metrów bo rozkracza nam się samochód. Mamy szczęście, że jest w ogóle jakiś zasięg, ale i tak z assistance próbujemy się połączyć kilkanaście razy za każdym razem rozmawiając z inną osobą i podając wszystkie dane. Po którymś razie chyba zatoczyliśmy kółko i odbiera dziewczyna, z którą już rozmawialiśmy. Ma więc już prawie wszystkie nasze dane i w końcu wysyła pomoc. Najpierw przyjeżdża Joe tylko po to, żeby stwierdzić, że samochód rzeczywiście się popsuł. Potem przyjeżdża laweta, a w niej dwóch facetów z pytaniem: Jak to jest was dwoje?
…
Więcej na >>> www.pocztowkizpodrozy.pl >>> Zapraszamy!