Ostatnie dni w Malezji spędzamy na wyspie Tioman. W końcu nam się podoba. Pusto, cicho, domek z widokiem i zanurkować można. To nasze pierwsze nurkowanie po kursie. Krzysiek sobie radzi, a mi idzie raz lepiej, raz gorzej. Jakoś nie mogę przestać machać rękami. W końcu dostaję opieprz pod wodą, przy którym nasz przewodnik znacząco puka się w głowę. O nie, myślę – nie wiele mogę powiedzieć z regulatorem w ustach – nie będziesz mnie tu gnoju jeden od głupich wyzywał pod wodą. Po powrocie na łódkę przewodnik powtarza mi to co próbował wytłumaczyć pod wodą. Puka się w głowę i mówi: „Pamiętaj…” No cóż, mowa ciała to podobno 70-80% komunikacji, tyle tylko, że co kraj to obyczaj.
W między czasie przygotowujemy się do kolejnego miejsca pobytu. Posiadacze sokolego wzroku być może doczytają się na pewnej etykiecie gdzie to będzie.
więcej na stronie: www.pocztowkizpodrozy.pl
Zapraszamy!