W końcu czas na plażowy luz. Docieramy na wyspę Palawan, gdzie relaks przerywa nam informacja o trzęsieniu ziemi miedzy innymi na wyspie Bohol, gdzie mamy się udać za tydzień. Na razie się jeszcze nie martwimy, ale dociera do nas, że takie „atrakcje” mogą się zdarzyć wszędzie. Miny nam jednak zrzedły kiedy w nocy zaczął trząść się domek, w którym spaliśmy. Wybiegłam na zewnątrz, żeby sprawdzić czy ludzie panikują, ale tam cisza i spokój. Wracam do domku, a tam znowu wstrząsy. W końcu przychodzi olśnienie, mamy przecież nowych, i jak przekonaliśmy się przed chwilą, bardzo aktywnych w nocy sąsiadów.
więcej na www.pocztowkizpodrozy.pl